Po kilku eksperymentalnych kombinacjach uzyskałam wreszcie taki smak napoju, o jaki mi chodziło. Bardzo orzeźwiający i bardzo letni !
Proporcje na litrowy dzbanek.
potrzebne:
świeża mięta listki (plus opcjonalnie świeża melisa)
zmrożony tonic 2 szklanki
ćwiartka cytryny, pół limonki
łyżka stołowa miodu
woda mineralna
robimy:
Listki ziół zalewamy wrzątkiem (ok pół szklanki), przykrywamy na kwadrans do zaparzenia. Następnie przelewamy do litrowego dzbanka. Dodajemy (kolejność ważna) szklankę zmrożonego tonicu, łyżkę miodu, plaster cytryny, wyciskamy sok z ćwiartki cytryny i połowy limonki, mieszamy. Dolewamy kolejną szklankę tonicu, pozostałe wolne miejsce uzupełniamy schłodzoną wodą mineralną. Przechowujemy w lodówce.
wtorek, 30 lipca 2013
wtorek, 23 lipca 2013
risotto z kurkami
U mnie w dalszym ciągu sezonowo.
Podane poniżej proporcje wystarczą na 3 średnie porcje, chociaż na rowerowej gastrofazie zjedliśmy całą patelnię we dwoje :)
potrzebne:
100 g ryżu do risotto (u mnie arborio)
100 g oczyszczonych kurek
4 szklanki gorącego bulionu (u mnie z udźca indyczego)
duża cebula
pół szklanki białego wytrawnego wina utrzymanego w temperaturze pokojowej
garść startego parmezanu
sól, pieprz,
rozmaryn listki (opcjonalnie)
masło - do smażenia
robimy:
Oczyszczone, wypłukane i osuszone kurki siekamy na niewielkie kawałki, cebulę kroimy w drobną kostkę. Na głębokiej patelni rozgrzewamy dużą łyżkę masła, wrzucamy cebulę, chwilę szklimy mieszając, dodajemy kurki i smażymy mieszając ok 3 minuty na dużym ogniu, dodajemy ryż, szklimy, mieszamy, po chwili dolewamy wino - powinno mieć temperaturę pokojową, przykrywamy pokrywką i dusimy na małym ogniu ok 10 minut, następnie odparowujemy. Dodajemy przyprawy, zioła, szklankę gorącego bulionu i dusimy nie przykrywając na małym ogniu, często mieszamy. Gdy ryż wchłonie wywar dolewamy kolejną szklankę i tak aż ryż będzie gotowy - powinno to trwać ok 20-25 minut. Na koniec dodajemy starty parmezan i mieszamy. Risotto powinno mieć kremową konsystencję. Podajemy odrazu po przygotowaniu.
Podane poniżej proporcje wystarczą na 3 średnie porcje, chociaż na rowerowej gastrofazie zjedliśmy całą patelnię we dwoje :)
potrzebne:
100 g ryżu do risotto (u mnie arborio)
100 g oczyszczonych kurek
4 szklanki gorącego bulionu (u mnie z udźca indyczego)
duża cebula
pół szklanki białego wytrawnego wina utrzymanego w temperaturze pokojowej
garść startego parmezanu
sól, pieprz,
rozmaryn listki (opcjonalnie)
masło - do smażenia
robimy:
Oczyszczone, wypłukane i osuszone kurki siekamy na niewielkie kawałki, cebulę kroimy w drobną kostkę. Na głębokiej patelni rozgrzewamy dużą łyżkę masła, wrzucamy cebulę, chwilę szklimy mieszając, dodajemy kurki i smażymy mieszając ok 3 minuty na dużym ogniu, dodajemy ryż, szklimy, mieszamy, po chwili dolewamy wino - powinno mieć temperaturę pokojową, przykrywamy pokrywką i dusimy na małym ogniu ok 10 minut, następnie odparowujemy. Dodajemy przyprawy, zioła, szklankę gorącego bulionu i dusimy nie przykrywając na małym ogniu, często mieszamy. Gdy ryż wchłonie wywar dolewamy kolejną szklankę i tak aż ryż będzie gotowy - powinno to trwać ok 20-25 minut. Na koniec dodajemy starty parmezan i mieszamy. Risotto powinno mieć kremową konsystencję. Podajemy odrazu po przygotowaniu.
niedziela, 21 lipca 2013
Toskańska zupa pomidorowa.
Gęsta, aromatyczna, prawdziwie letnia. Przepis pochodzi od mitty z forum galeria potraw gazety.pl :
przepis mitty
potrzebne:
1 kg dojrzałych pomidorów
2 ząbki czosnku
cebula
oliwa/masło
4 szklanki bulionu (u mnie indyczo-wołowy)
20-30 dag czerstwego chleba/bułki
sól, pieprz
dużo ziół : bazylia, oregano, tymianek, rozmaryn (u mnie świeże)
parmezan (opcjonalnie)
robimy:
W rondlu lub garnku rozgrzać oliwę/masło, zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę i posiekany czosnek, dodać obrane ze skórki i pokrojone w części pomidory, smażyć ok 10 minut aż będą pomarańczowe. Dodać bulion, pokrojone pieczywo, przyprawy i zioła. Gotować ok 10 minut, zmiksować. Podawać z posiekaną bazylią lub startym parmezanem, można wierzch skropić oliwą. Ja wybrałam wszystkie 3 opcje ;)
przepis mitty
potrzebne:
1 kg dojrzałych pomidorów
2 ząbki czosnku
cebula
oliwa/masło
4 szklanki bulionu (u mnie indyczo-wołowy)
20-30 dag czerstwego chleba/bułki
sól, pieprz
dużo ziół : bazylia, oregano, tymianek, rozmaryn (u mnie świeże)
parmezan (opcjonalnie)
robimy:
W rondlu lub garnku rozgrzać oliwę/masło, zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę i posiekany czosnek, dodać obrane ze skórki i pokrojone w części pomidory, smażyć ok 10 minut aż będą pomarańczowe. Dodać bulion, pokrojone pieczywo, przyprawy i zioła. Gotować ok 10 minut, zmiksować. Podawać z posiekaną bazylią lub startym parmezanem, można wierzch skropić oliwą. Ja wybrałam wszystkie 3 opcje ;)
wtorek, 16 lipca 2013
pieczone warzywa z rozmarynem i lawendą
Zaczął się sezon podczas którego lawenda kwitnie i pięknie pachnie. Warto jeśli ma się możliwość ściąć łodygi z kwiatami i zasuszyć. Można ją dodawać w niewielkiej ilości do potraw, jest bardzo aromatyczna. Można też wykorzystywać do aromatyzowania szaf, poduszek ale to inna bajka :)
Młode pieczone warzywa można podawać solo lub jako dodatek do mięs. Ilość warzyw można modyfikować, ważne by piekły się w jednej warstwie. Można w ten sposób piec także m.in. paprykę, cukinię, pieczarki, pomidory koktajlowe i wiele innych warzyw.
potrzebne:
(na 1 standardową blaszkę od piekarnika)
młode marchewki - 3-4 sztuki
młode ziemniaki - 5 sztuk
młode buraki czerwone - 3 sztuki
3 gałązki świeżego rozmarynu
gałązka lawendy
sól, pieprz
oliwa z oliwek
robimy:
Warzywa myjemy, obieramy, kroimy w niezbyt duże, zbliżone do siebie wielkością kawałki. Na blaszkę do pieczenia wylewamy oliwę - warstwę ok 3 mm. Układamy warzywa, układamy gałązki rozmarynu, obsypujemy lawendą, oprószamy solą w niewielkiej ilości i pieprzem.
Pieczemy 40 minut w 190 stopniach od czasu do czasu mieszając całość drewnianą łopatką.
Młode pieczone warzywa można podawać solo lub jako dodatek do mięs. Ilość warzyw można modyfikować, ważne by piekły się w jednej warstwie. Można w ten sposób piec także m.in. paprykę, cukinię, pieczarki, pomidory koktajlowe i wiele innych warzyw.
(na 1 standardową blaszkę od piekarnika)
młode marchewki - 3-4 sztuki
młode ziemniaki - 5 sztuk
młode buraki czerwone - 3 sztuki
3 gałązki świeżego rozmarynu
gałązka lawendy
sól, pieprz
oliwa z oliwek
robimy:
Warzywa myjemy, obieramy, kroimy w niezbyt duże, zbliżone do siebie wielkością kawałki. Na blaszkę do pieczenia wylewamy oliwę - warstwę ok 3 mm. Układamy warzywa, układamy gałązki rozmarynu, obsypujemy lawendą, oprószamy solą w niewielkiej ilości i pieprzem.
Pieczemy 40 minut w 190 stopniach od czasu do czasu mieszając całość drewnianą łopatką.
czwartek, 11 lipca 2013
curry z fasolki szparagowej
Może nie jest to najbardziej fotogeniczne danie świata ale bardzo smaczne. Poznałam je dzięki przepisowi pani serwusowej z gazety.pl Odrobinę zmodyfikowałam.
potrzebne:
2-3 garście fasolki szparagowej
puszka pomidorów bez skórki
czerwona cebula
1-2 ząbki czosnku
pół łyżeczki kurkumy
1/3 łyżeczki kuminu
ciut papryki czerwonej ostrej i sproszkowanej
sól, pieprz
mała puszka mleka kokosowego
2-3 łyżki oleju
robimy:
Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy posiekany czosnek, chwilę szklimy, dodajemy umytą, odsączoną i pokrojoną w 3-4 cm kawałki fasolkę szparagową, pokrojoną w grube paski cebulę, pomidory wraz z sosem i przyprawy. Dusimy na małym ogniu do miękkości fasolki (ok. kwadrans), w połowie duszenia dodajemy mleko kokosowe.
Smakuje podane solo lub z ryżem.
potrzebne:
2-3 garście fasolki szparagowej
puszka pomidorów bez skórki
czerwona cebula
1-2 ząbki czosnku
pół łyżeczki kurkumy
1/3 łyżeczki kuminu
ciut papryki czerwonej ostrej i sproszkowanej
sól, pieprz
mała puszka mleka kokosowego
2-3 łyżki oleju
robimy:
Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy posiekany czosnek, chwilę szklimy, dodajemy umytą, odsączoną i pokrojoną w 3-4 cm kawałki fasolkę szparagową, pokrojoną w grube paski cebulę, pomidory wraz z sosem i przyprawy. Dusimy na małym ogniu do miękkości fasolki (ok. kwadrans), w połowie duszenia dodajemy mleko kokosowe.
Smakuje podane solo lub z ryżem.
środa, 10 lipca 2013
STEK
Do "stejków" przymierzałam się od kilkunastu dni ale w "moim" sklepie mięsnym nie mogłam trafić na dobrą wołowinę do steków. Wczoraj wreszcie się udało i upolowałam zacny kawałek rostbefu.
Z 0,5 kg mięsa wyszły 3 niezbyt grube steki.
potrzebne:
rostbef 0,5 kg
mała cebula
musztarda Dijon - łyżka
ocet winny - 3-4 łyżki
oliwa z oliwek - 5-6 łyżek
robimy:
Steki przed obróbką wyjmujemy z lodówki by osiągnęły temperaturę pokojową. Przygotowujemy marynatę, musztardę mieszamy z octem i oliwą, cebulę drobno siekamy. W naczyniu układamy 1/3 cebuli na to kładziemy steka, smarujemy 1/3 marynaty, czynność powtarzamy na kolejnych partiach mięsa.
Wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny. Mięso wyjmujemy kwadrans przed smażeniem, zgarniamy cebulę i marynatę, nie będzie nam już potrzebna. Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oliwy, gdy się bardzo dobrze rozgrzeje układamy oczyszczone z marynaty steki i smażymy ok 5 minut z każdej strony, jeśli steki są cienkie będą po tym czasie dobrze wysmażone, jeśli są grubsze to albo zwiększamy smażenie o 2-3 minuty z każdej strony albo otrzymamy "medium rare". Po usmażeniu zostawiamy steki na ok 5 minut na patelni by odpoczęły.
Podałam z młodymi ziemniakami, pomidorem, sałatą masłową wymieszaną z łyżeczką kwaśnej śmietany oraz ze smażoną cukinią z parmezanem. Do tego kieliszek wytrawnego wina.
Z 0,5 kg mięsa wyszły 3 niezbyt grube steki.
rostbef 0,5 kg
mała cebula
musztarda Dijon - łyżka
ocet winny - 3-4 łyżki
oliwa z oliwek - 5-6 łyżek
robimy:
Steki przed obróbką wyjmujemy z lodówki by osiągnęły temperaturę pokojową. Przygotowujemy marynatę, musztardę mieszamy z octem i oliwą, cebulę drobno siekamy. W naczyniu układamy 1/3 cebuli na to kładziemy steka, smarujemy 1/3 marynaty, czynność powtarzamy na kolejnych partiach mięsa.
Wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny. Mięso wyjmujemy kwadrans przed smażeniem, zgarniamy cebulę i marynatę, nie będzie nam już potrzebna. Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oliwy, gdy się bardzo dobrze rozgrzeje układamy oczyszczone z marynaty steki i smażymy ok 5 minut z każdej strony, jeśli steki są cienkie będą po tym czasie dobrze wysmażone, jeśli są grubsze to albo zwiększamy smażenie o 2-3 minuty z każdej strony albo otrzymamy "medium rare". Po usmażeniu zostawiamy steki na ok 5 minut na patelni by odpoczęły.
Podałam z młodymi ziemniakami, pomidorem, sałatą masłową wymieszaną z łyżeczką kwaśnej śmietany oraz ze smażoną cukinią z parmezanem. Do tego kieliszek wytrawnego wina.
Subskrybuj:
Posty (Atom)