potrzebne:
2 litry bulionu (tu szyja indycza i skrzydło indycze zalane 2,5 litra wody, 4 kulki ziela ang, 2 listki laurowe, kila ziaren kolendry, sól,
pieprz, 2 plastry suszonego prawdziwka, kawałek pora, kawałek selera, marchew
gotowane na wolnym ogniu ok. 3 godzin, przecedzone)
0,5 kg chudej wieprzowiny (łopatka, szynka)
2 upieczone papryki czerwone
10 pieczarek
cebula
3 ząbki czosnku
6-7 ziemniaków
Puszka pomidorów bez skórki
Mały koncentrat pomidorowy
Sól, pieprz, papryka słodka, majeranek, liście laurowe, ziele
angielskie, kawałek papryczki chilli
Olej, oliwa
mąka
Gotujemy bulion z podanych wyżej składników, przecedzamy.
Papryki myjemy, wydrążamy, na dno naczynia żaroodpornego
wlewamy niewielką ilość oliwy, układamy papryki wierzchem do góry, pieczemy w
180-200 stopniach ok. 1,5 h aż będą pomarszczone, lekko ciemne z wierzchu, po
upieczeniu nakrywamy folią aluminiową i odstawiamy do przestudzenia, następnie
obieramy ze skóry. Kroimy w mniejsze kawałki. Do pozostałego w naczyniu soku po pieczeniu dodajemy trochę wody, mieszamy – wlejemy to do zupy.
Wieprzowinę myjemy, osuszamy, kroimy w małe kawałki ok. 1,5
cm na 1,5 cm. Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oleju, wrzucamy pokrojone
mięso i obsmażamy na rumiano z 2 stron, dodajemy 2 liście laurowe, 2-3 kulki
ziela ang, 4-5 pasków papryczki chilli,
zalewamy wodą tak by nic nie wystawało, przykrywamy i dusimy na wolnym ogniu do
miękkości (ok. 45 min).
Cebulę kroimy w kostkę, pieczarki w grube plastry, obsmażamy
na niewielkiej ilości oleju, dodajemy puszkę pomidorów, lekko solimy,
przykrywamy i dusimy ok. kwadransa,
odstawiamy.
Do dużego garnka wkładamy uduszone mięso wraz z sosem,
pomidory z pieczarkami i cebulą, przecedzony bulion, papryki wraz z sosem,
koncentrat pomidorowy, przeciśnięte 3 ząbki czosnku, przyprawy, gotujemy
kwadrans. Czubatą łyżkę mąki rozprowadzamy w połowie szklanki zimnej wody,
dodajemy do zupy, po zagotowaniu wyłączamy.
Drugiego dnia w czasie odgrzewania
zupy gotujemy w osobnym, małym garnku pokrojone w niewielką kostkę ziemniaki,
lekko je solimy. Całość dodajemy do zupy, mieszamy, zagotowujemy, gotowe. (Zupa jest najlepsza po przegryzieniu smaków, dlatego zwykle gotuję ją wieczorem i ziemniaki dodaję dopiero przed podaniem następnego dnia, gotując je oddzielnie pokrojone w kostkę.) Jeśli nie chcemy czekać, to surowe, pokrojone ziemniaki możemy dorzucić na etapie dodawania wszystkich składników do wspólnego garnka, wtedy gotujemy wszystko do przegryzienia smaków i do miękkości ziemniaków.
Podajemy z pieczywem.
Mniam, dawno nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby się dziś taka rozgrzewka :)
OdpowiedzUsuńpyyycha :)
OdpowiedzUsuń