Pieczona papryka jest zdecydowanie hitem w mojej kuchni w tym roku, uzależniliśmy się od jej smaku. Na ogół piekę już z oliwą, wystudzona świetnie się przechowuje i pasuje jako dodatek do kanapek, obiadów, sałatek i jedzona solo.
Dzisiaj przystawka imprezowa.
potrzebne:
3 papryki
feta 50 g
ocet balsamiczny
pieprz
oliwa
robimy:
Papryki (najlepiej upiec całą blaszkę, u mnie zmieściło się 7 dorodnych sztuk, niewykorzystaną część papryk przechowywać w lodówce) umyć, wydrążyć, podzielić na ćwiartki. Na blaszkę wylać pół szklanki oliwy, papryki ułożyć wnętrzem do blaszki. Piecyk nagrzać do 200 stopni, piec 40 minut, po tym czasie sprawdzić czy papryki są już wystarczająco pomięte i lekko osmolone, jeśli nie, wyłączyć piekarnik i dać im dojść jeszcze kilka minut. Po przestudzeniu ściągamy z papryk skórę, kroimy i układamy na półmisku. Jeśli pieczemy bez oliwy, to polewamy je oliwą, jeśli były pieczone jak moje w oliwie, to skrapiamy lekko octem balsamicznym. Dodajemy małe kawałki fety, całość pieprzymy.
Przepyszna papryczka. Nie ma lepszej! Kto raz zje taką bez skórki w occie balsamicznym już nigdy nie zamieni jej na żadną inną. Ja robię też z czosnkiem, jest równie pyszna. Polecam baaaaardzo! Można się uzależnić!
OdpowiedzUsuń